Nowy
Homeworld wpadł mi w oko zupełnie przypadkiem na kilka dni przed premierą
edycji pudełkowej. Gra wyglądała ładnie a gracze chwalili ją za wiele rzeczy. ‘Dlaczego nie?’, pomyślałem. Za dzieciaka zagrywałem się w
Red Alert II i obie części Bitwy o Śródziemie, więc nie powinno być źle.
Szczególnie, że edycja pudełkowa kusiła. To właśnie o niej chcę porozmawiać.
Grę
w Polsce wydał Techland. Edycję Morza Wydm kupiłem na muve.pl (chamska reklama)
za 99,90zł. Cena dobra nie tylko ze względu na zawartość fizyczną. Sama gra na
steamie wraz z załączonymi w edycji pudełkowej dlc i soundtrackiem kosztuje
300zł! Nic tylko brać.
Przechodząc
do zawartości. Wita nas pudełko z cienkiego, ale sztywnego kartonu, nie powinno
się łatwo zniszczyć. Pudełko ma klapkę z rzepem na modłę Blizzardowskich wydań,
w środku znajdziemy wizualizację zawartości. Okładka jest dość minimalistyczna,
sam art jest prosty a oprócz niego dostajemy informacje o ocenach gry oraz spis
zawartości. Na pudełku jest jednak również naklejka prezentująca ‘patronów’.
Nie wiem kto stwierdził żeby nakleić ją na pudełko a nie folię, ale była to zła
decyzja (moja naklejka jest krzywo przyklejona i nachodzi na napis).
W
pudełku znajdziemy amaray na dwie płyty, w nim DVD z grą oraz CD z
soundtrackiem, o tym ostatnim warto wspomnieć więcej. Kodu steam nie dostajemy
(8€), ale na płycie jest 117 utworów, więc nie mam żalu a nawet jestem kontent
(spodziewałem się, że soundtack będę musiał ściągnąć). Oprócz tego jest też
instrukcja instalacji z kodem aktywacyjnym oraz trzy naklejki (logo gry oraz
symbole frakcji).
W
kartonowym opakowaniu znajdują się również dwie książeczki. Jedną z nich jest
artbook. Nie jest to jakiś epicki artbook jak chociażby te z Mass Effekta
(mówię tu o księdze Art of ME Universe, nie o biedackich cosiach z
kolekcjonerek 2 i 3), ale przegląda się go przyjemnie, obrazki cieszą oko a
stron jest ponad sto. Drugą książeczką jest, werble proszę… Poradnik! Tak!
Techland postanowił wydać fizyczny poradnik do tej gry! Poradnik został
stworzony przez GRY-Online.pl (duh!), jest on połączony z instrukcją, opisuje
podstawy rozgrywki i zawiera różne inne przydatne informacje jak na przykład
opis jednostek. Dostajemy również szczegółowy opis przejścia fabuły i spis
dostępnych osiągnięć. Jak dla mnie strzał w dziesiątkę!
Podsumowując.
Homeworld: Deserts of Kharak w Edycji Morza Wydm to naprawdę dobrze wydana
pozycja, Techland popisał się klasą i zyskał moją sympatię (jak dotąd nie
miałem w łapkach nic co wydali, więc to dobry początek). Warto wspomnieć, że ta
edycja dostępna jest tylko w naszym kraju, więc o tyle większy respekt. Cena
jest przystępna i nieporównywalnie niska z wersją cyfrową a zawartość spełnia
wszelkie oczekiwania. W samą grę jeszcze nie grałem, ale było warto. Gdyby nie
ta krzywa naklejka…
‘Homeworld: Deserts of
Kharak – Edycja Morza Wydm’, Techland 2016
Ocena
końcowa: 9/10
P.S. Już niedługo postaram się wrzucić recenzję Kingsglaive (wiem, mam już miesiąc obsuwy), ale najpierw na bloga trafią oczekiwania wobec czwartego Dragon Age'a, tak na dobry początek roku.
Obrazek pochodzi ze strony wydawnictwo.techland.pl
P.S. Już niedługo postaram się wrzucić recenzję Kingsglaive (wiem, mam już miesiąc obsuwy), ale najpierw na bloga trafią oczekiwania wobec czwartego Dragon Age'a, tak na dobry początek roku.
Obrazek pochodzi ze strony wydawnictwo.techland.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz